Przewodnik po NFT vol.6 – Display, czyli sky is the limit
Wraz z kolejnymi fazami rozwoju rynku NFT i web3 pojawiają się nowe pojęcia i pomysły. Również w obszarze ekspozycji sztuki NFT, gdzie od jakiegoś czasu popularność zyskuje określenie „phygital”. Oznacza ono łączenie doświadczenia fizycznego z cyfrowym.
Zobacz też:
Zawsze, gdy mam okazję odwiedzić wystawę sztuki NFT, sprawdzam, na jakim nośniku jest ona prezentowana. Często są to po prostu telewizory, np. Samsunga, ale nie tylko. Na przykład, podczas wystawy Proembriona w Warszawie, jedno NFT było zaprezentowane na telewizorze, drugie na ścianie – prosto z rzutnika. W podobny sposób zaprezentowany został w Miami na The Gateway: A Web3 Metropolis fragment NFT „Everyday” Beeple. Trzeba jednak przyznać, że kilkumetrowe ściany budynku banku z początku XX wieku idealnie nadawały się do takiej ekspozycji. Ciekawie wyglądała też wystawa NFT, między innymi Hackatao i Xcopy, w starym bankowym sejfie. Zapewne ze względu na jego niedużą przestrzeń wybrane NFT zostały zaprezentowane na płaskich ekranach. Podobną formę ekspozycji, również w tej samej przestrzeni banku, wybrało Christie’s do pokazania NFT z nadchodzącej aukcji.
W poszukiwaniu połączenia fizycznego z cyfrowym
Wraz z kolejnymi fazami rozwoju rynku NFT i web3 pojawiają się nowe pojęcia i pomysły. Również w obszarze ekspozycji sztuki NFT, gdzie od jakiegoś czasu popularność zyskuje określenie „phygital”. Oznacza ono łączenie doświadczenia fizycznego z cyfrowym. W praktyce oznacza to na przykład, że artysta ogłasza nowy projekt w ramach tzw. open edition. Każdy, kto do konkretnej daty kupi NFT (o kolejnym numerze serii) otrzymuje równocześnie limitowany wydruk tej samej pracy, sygnowany przez artystę. Inny przykład działania łączącego cyfrowe z fizycznym, to po prostu wystawa sztuki NFT w fizycznej galerii. Prezentacja następuje zazwyczaj na wspomnianych już ekranach lub w cyfrowych ramkach, np. Infinite Objects. W takiej oprawie wystąpiła seria prac Sashy Stiles na wystawie towarzyszącej FEMGEN – jednodniowemu wydarzeniu łączącemu rozmowy z wystawą prac artystek tworzących sztukę generatywną.
Przyznam jednak, że dotychczas największe wrażenie zrobiła na mnie ekspozycja w londyńskiej The NFT Gallery w ramkach od Tokenframe. Poza ceną (w zależności od formatu od 333 USD do 2777 USD) stanowią one bardzo atrakcyjny sposób ekspozycji NFT i to bezpośrednio z poziomu portfela kolekcjonera.
Na drugim miejscu postawiłabym wystawę na targach SCOPE w Miami Beach w przestrzeni Superchief Gallery zatytułowaną „Time to be happy”. W tym przypadku kurator wystawy, znany w świecie web3 kolekcjoner i inwestor NFT – gmoney, zrobił więcej niż tylko wyświetlił NFT na ekranach. Monitory z NFT były częścią starych zegarów naściennych. Dodatkowo każdy z nich był przyozdobiony przez jednego z 7 wybranych artystów.
Na trzecim miejscu postawiłabym ekspozycję PFP NFT na kwadratowych ekranach w cienkich, lekko błyszczących ramkach w galerii NFT Paris. Niestety, ale pani, na którą tam trafiłam, choć bardzo serdeczna, nie była mi w stanie powiedzieć, kto jest producentem tych ramek. Wiedziała tylko, że przyjechały od kolekcjonera ze Stanów i że są połączone z portfelem kolekcjonera. Na tyle zwracały uwagę, że można było się zastanawiać, czy są to cyfrowe, zmatowione ekrany, czy może jakiś specjalny wydruk? Na pewno takiego efektu nie da się uzyskać na zwykłym monitorze telewizora. Po zapoznaniu się z różnymi, aktualnie dostępnymi ramkami dla NFT, na 90% mogę stwierdzić, że były to ramki LAGO.
Wszystko zaczyna się na platformie
Gdy ktoś się dowiaduje, że kolekcjonuję sztukę NFT, jedno z pierwszych pytań, jakie mi zadaje, dotyczy tego, jak z nią obcuję. „W telefonie, na komputerze?” – pytają zazwyczaj z pewną dozą zdziwienia i niedowierzania znajomi. Bo przecież każdy może sobie obejrzeć dostępne w sieci pliki .jpg czy .gif. I nawet je ściągnąć na swój komputer.
Faktycznie nie można odmówić racji takiemu tokowi myślenia. Z drugiej jednak strony, aby zrozumieć fenomen sztuki NFT trzeba zmienić właśnie sposób myślenia i nie przykładać do niego schematów, jakie znamy ze świata tradycyjnej sztuki.
Tak, w pierwszej kolejności mam kontakt z moimi NFT na monitorze komputera, bezpośrednio na platformie, na której zakupiłam dany obiekt. Ewentualnie na ekranie telefonu. Co jakiś czas wchodzę na platformę specjalnie po to, aby spojrzeć na jedno konkretne dzieło, ewentualnie całą kolekcję. Na obecnym etapie ekosystemu sztuki NFT problematyczne jest to, że moja kolekcja sztuki NFT jest rozrzucona po różnych platformach i nie mogę do niej sięgnąć z poziomu jednego portfela. Zakładam jednak, że to będzie się zmieniać w kierunku większej przyjazności dla użytkownika, ponieważ jest to jeden z warunków szerszej adopcji NFT czy metaverse jako idei przenikania się światów fizycznego z wirtualnym.
Trzeba jednak przyznać, że sama ekspozycja na platformach NFT takich jak, Opensea czy Rarible, jest dość uboga. Przypomina ona bardziej okno sklepu internetowego niż galerię sztuki, choćby wirtualną. Aby, pozostając w cyfrowym świecie, mieć lepszy user-experience należy przenieść się do wirtualnych galerii lub metaverse czy quasi metaverse, których wybór dzisiaj jest całkiem spory. Różnią się one funkcjonalnościami i zasięgami. W sumie nie wiadomo, które z nich przetrwają próbę czasu. Warto jednak poeksperymentować, aby się przekonać, z czym wiąże się takie doświadczenie.
Cyfrowa sztuka w cyfrowym świecie
W kontekście metaverse i wystaw NFT najczęściej pojawiają się takie wirtualne przestrzenie, jak: Sandbox, Decentraland, Cryptovoxels czy Superrare. Ta ostatnia platforma współpracowała choćby z marką GUCCI przy wystawie “The Next 100 Years”. Na Sandboxie czy w Decentralandzie często otwierają swoje siedziby firmy, które, pomimo ryzyk, w tym wizerunkowych, mają odwagę zacząć eksperymentować z web3. Tak było chociażby w przypadku polskiego banku PKO BP, który w Decentralandzie otworzył replikę swojej siedziby w Warszawie. W jednej z jej przestrzeni zbudował też galerię obrazów, które posiada w świecie fizycznym.
Również w Decentralandzie, jako pierwszy dom aukcyjny na świecie, jakiś czas temu swoją placówkę otworzyło Christie’s. Dzisiaj, po fazie różnych eksperymentów w web3, z ekspozycją sztuki NFT włącznie, Christie’s posiada własną platformę do wystawiania sztuki NFT – Christie’s 3.0. Opisuje ją jako „on-chain auction platform dedicated to exceptional NFT art”. Nieco inne podejście prezentuje Sotheby’s – moim zdaniem nie do końca przemyślane. Stosując nazwę „Sotheby’s Metaverse” dom aukcyjny dużo obiecuje tym, którzy lepiej znają web3. W rzeczywistości aukcje nie odbywają się on-chain tylko w tradycyjnej formie. Początkowo nawet nie można było korzystać z innych portfeli niż Sotheby’s wallet.
Aby zbudować swoją przestrzeń wystawienniczą na jednej z platform trzeba często wesprzeć się pomocą programistów. Na niektórych, jak np. na oncyber.io można samodzielnie zbudować prostą galerię do zaprezentowania swoich NFT. Nie ma jednak co ukrywać. Bez dodatkowego wsparcia czy znajomości programowania nie uda się zrobić nic bardziej spektakularnego. Będąc na Oncyber warto odwiedzić 6529 Musuem District, gdzie swoją kolekcję NFT prezentuje znany w środowisku web3 – Punk6529.
W grudniu 2021 roku Tezos po raz pierwszy zorganizował swoją przestrzeń wystawienniczą podczas Art Basel Miami Beach. Hitem była opcja wymintowania NFT będącego portretem danej osoby, widzianym oczami instalacji bazującej na AI przygotowanej przez Mario Klingemanna. W tym roku Tezos postawiła na prezentację 3 artystów sztuki generatywnej. Na ekranach widoczna była prezentacja wybranej pracy danego artysty wraz ze szczegółami. Na ścianie widać było z kolei rzut na kolejno generowane wersje pracy każdego z nich. Nowe wariacje pojawiały się na ścianie w momencie, gdy następowało nowe mintowanie kolejnej pracy z danej serii. Niestety, ponieważ wybór był losowy, nie wpadła mi do portfela kolejna praca Ivony Tau. A trzeba przyznać, że ponownie wykazała się ona dużym wyczuciem momentu. Jej kolekcja przygotowana na Art Basel Miami Beach eksplorowała pytanie o autorstwo w przypadku sztuki tworzonej przy użyciu AI. Bardzo aktualny i na ten moment nierozwiązany dylemat wielu środowisk twórczych.
Równocześnie daje o sobie znać nasze głębokie zakorzenienie w świecie fizycznym. Dzisiaj ci, którzy umiejętnie łączą te dwa obszary są na wygranej pozycji. A w kwestii pomysłów na ekspozycję NFT, sky is the limit.
**************************
Magda Żuk – miłośniczka, znawczyni i kolekcjonerka street artu oraz sztuki NFT. Ekspertka ds. marketingu, PR oraz web3. Menadżerka i przedsiębiorczyni łącząca pasję do sztuki i technologii z doświadczeniem w doradztwie i komunikacji.