Magdalena Łapińska – Rozenbaum i mozaika „Kosmos”, 2018, Pawilon Zodiak, fot. Max Zieliński
18.11.2020

Mozaika rzeczywistości według Magdy Łapińskiej-Rozenbaum

Słowo „kosmos” ma wiele znaczeń. Słownik języka polskiego podaje trzy interpretacje tego pojęcia: „kosmos” to „cała przestrzeń i wszystko, co się w niej znajduje”, to także „przestrzeń pozaziemska, dostępna ludzkiemu doświadczeniu” oraz „świat pojęty jako wewnętrznie uporządkowana i harmonijnie zbudowana całość”.

Sylwetki
Autor: Maja Wolniewska, Translation: Soon
Styl tekstu

Choć definicje te różnią się od siebie, ich motyw przewodni jest wspólny – to świat i przestrzeń składające się z wielu fragmentów tworzących większą całość. W przypadku Kosmosu Magdaleny Łapińskiej-Rozenbaum fragmentów jest wiele. Wszystkie razem, choć pozornie różne, tworzą piękną i spójną mozaikę rzeczywistości.
Zacznijmy od pierwszego kosmosu, tego bardzo dosłownego i pozaziemskiego. W zrewitalizowanym budynku warszawskiego Zodiaku powstała wielkoformatowa mozaika. Jej kolorowe fragmenty i okruchy mienią się promieniami słońca, odczarowując pozorną brzydotę PRL-u. Kosmos Łapińskiej-Rozenbaum to ogromna przestrzeń. Ściana, na której powstała mozaika, ma ponad sto metrów kwadratowych. „Słowo zodiak oznacza po łacinie krąg zwierzątek. Chciałam nawiązać do nazwy budynku na zasadzie skojarzeń, dlatego pomyślałam o kosmosie. Zodiak występuje w przestrzeni kosmicznej, odwróciłam więc tę zależność – zrobiłam Kosmos w «Zodiaku»”. Układanie szklanych brył tworzących mozaikę było działaniem totalnym, zresztą sama artystka określiła prace nad instalacją w Zodiaku jako połączenie „ekstazy i udręki”. Wydawać by się mogło, że układanie instalacji z poszczególnych kawałków będzie miało medytacyjny i uspokajający charakter – nic bardziej mylnego., Realizacja przypominała raczej pracę w transie: trochę psychodeliczną, jednak bardzo satysfakcjonującą. Działanie faktycznie mogło być wyczerpujące, w końcu na stworzenie „przestrzeni dostępnej ludzkiemu doświadczeniu” artystka miała jedynie dwa tygodnie. Na szczęście stworzenie całego Kosmosu w pełni się udało. Ponadto zakomponowana przestrzeń zyskała także drugi wymiar: Łapińska-Rozenbaum podczas tworzenia mozaiki wykorzystała elementy oryginalnej instalacji stworzonej pod koniec lat 60. przez Marię Leszczyńską.

W twórczości Łapińskiej motyw łączenia starego z nowym pojawia się często. Projekt „Second life of Plates”, zgodnie zresztą ze swoim tytułem, przywracał do życia stare naczynia, które, po liftingu, przestawały trącić myszką. Stawały się designerskimi przedmiotami. „Uwielbiam rzeczy z drugiej ręki – czy to przedmioty, czy ubrania. Ciekawią mnie moje korzenie, moja przeszłość. Może dlatego lubię przedmioty, które też mają swoją historię. Często nie znam tej historii, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Wyobrażam sobie do kogo mógł należeć dany przedmiot, jakie kraje zwiedził.” – mówi Łapińska-Rozenbaum. Na talerzach znalazły się przygotowane przez artystkę grafiki: nowoczesne i surrealistyczne formy, które wkomponowały się w przebrzmiały i nieaktualny design starej porcelany. „Używane talerze kupowałam w internecie albo na pchlich targach. Nie znałam ich historii. To właśnie mnie ciekawiło – otrzymywałam przedmiot, który wcześniej miał innych właścicieli, zapisaną w nim historię. Brałam taki talerz i ozdabiałam po swojemu, zostawiałam na nim trwały zapis. Znak siebie”.

„Na talerze nakładałam swoje grafiki w postaci kalki sitodrukowej i wypalałam w piecu. Czasem miałam niespodzianki, bo coś się działo ze szkliwem, ale nigdy na naprawdę starych talerzach. Ich szkliwo było niezniszczalne.”

Second life of plates, 2014 r.; dzięki uprzejmości artystki

Kosmos to także przestrzeń. Ogromne i nieskończone przestworza firmamentu niebieskiego z jednej strony przerażają, z drugiej fascynują i prowokują do eksploracji. Przestrzenią wokół Łapińskiej-Rozenbaum jest przede wszystkim Warszawa. Ta miejska, ale też ta domowa: „Moje mieszkanie jest bardzo jasne, dużo w nim światła. Na ścianach wiszą moje prace oraz prace naszego synka. Na środku kuchni mamy piękny stary stół z Podlasia. Mieszkanie jest w nowym budynku, dlatego chciałam, żeby część mebli była vintage. Otaczam się przedmiotami z historią, ale nie jestem zbieraczką. Nie mam ich dużo. W pracowni chcę mieć przestrzeń, a nie przedmioty, które ją zabierają”. Kosmos, a właściwie mikrokosmos, w którym egzystuje Łapińska-Rozenbaum wciąż się zmienia. Najpierw było Centrum: ruchliwe i nieobliczalne. Dużo się w nim działo. Wszędzie było blisko. Jednak z biegiem czasu artystka odkryła, że potrzebuje przestrzeni i oddechu, ucieczki nie tylko od smogu, ale także od szarego betonu i wszechobecnego nadmiaru wszystkiego. Na horyzoncie pojawił się więc Stary Mokotów, który oferował odpoczynek od przesytu. „Kluczowy jest widok z okna na kilkudziesięciometrowe drzewa i wielki ogród. Są one w dużej odległości od naszego budynku, więc mam przestrzeń. Tak samo w pracowni, która znajduje się pięć minut od naszego mieszkania. Mam tam ogródek i widok na zieleń”. Związek z Warszawą może być trudny i nieoczywisty. Z jednej strony to rodzinne miasto artystki, dobrze jej znane, oswojone. W nim dorastała, zawierała przyjaźnie, ma rodzinę. Z drugiej strony to moloch pełen kontrastów. Architektura modernizmu miesza się z bilbordami i tandetą. Relacja Łapińskiej-Rozenbaum z Warszawą jest trudna. Niczym w związku po przejściach. Praca Sen o Warszawie w której artystka odtwarzała ikoniczne budynki stolicy w formie porcelanowych figurek, oddaje jej fascynację klimatem miasta i jego modernistyczną architekturą, która jednak ginie pod wieloformatowymi reklamami.

Łapińska-Rozenbaum współpracuje z różnymi markami, najczęściej jednak wybiera niszowe i rodzinne przedsiębiorstwa. Większość firm, dla których tworzy, to przedsiębiorstwa związane ze stolicą.

Styl Łapińskiej-Rozenbaum jest bardzo charakterystyczny. Tworzone przez nią prace są z jednej strony bardzo lekkie w formie, z drugiej zaś bajkowe i ilustracyjne. Artystka współpracowała m.in. z Lukullusem, warszawską siecią cukierni, dla której stworzyła projekt neonu (nawiązujący do estetyki i designu PRL-u), a także papierowe kubki inspirowane sztuką antyczną.
Kosmos możemy rozumieć również jako „wewnętrznie uporządkowaną i harmonijnie zbudowaną całość”, tak ciężką do odnalezienia w 2020 roku. „Mieszkając w Warszawie, chłonę jej energię, nawet tą trudną i nieprzyjemną. Czuję jej lęki, niepokoje. Uważność, umiejętność słuchania siebie jest kluczowa, żeby przetrwać w jakimś dobrostanie” – mówi Łapińska-Rozenbaum.

Artystka od dawna, zarówno w realizowanych przez siebie projektach, jak i w mediach społecznościowych, angażuje się w kwestie społeczne. Współpracowała z Martą Ziółek przy spektaklu Monstera podejmującym wątek relacji między doświadczeniami wspólnoty a językiem ciała. Ziółek, odwołując się do sposobu obrazowania kobiecego ciała, podejmuje tematy nadmiaru, niedomiaru, przesądów i lęków obecnych w naszej świadomości. Łapińska-Rozenbaum była scenografką spektaklu. Jej minimalistyczny projekt jest odważną realizacją. Nie jest to jednak jej pierwsza praca odwołująca się do żeńskiej energii. Wykonane z ceramiki rzeźby takie jak Totem czy Womb that sees mówią wprost o stereotypach kobiecego ciała i żeńskiej energii. Totem stał się nawet punktem wyjścia do cyklicznych warsztatów dla kobiet realizowanych przez Łapińską-Rozenbaum. Ich uczestniczki tworzyły z gliny własne „totemy mocy” – przedmioty symbolizujące siłę pozwalającą mierzyć się z traumą. Łono jest dla Łapińskiej-Rozenbaum uhonorowaniem kobiecego pierwiastka, potężnej siły dającej nowe życie.

Fragment spektaklu „Monstera”, reż. Marta Ziółek 2020 r., fot. Marta Ankiersztejn

Artystka nie odcina się także od aktualnej sytuacji politycznej. „Wyrok Trybunału, polityka w naszym kraju i napięcia z tym związane sprawiają, że chwilami nie mam siły tworzyć. Jednocześnie utwierdzam się w tym, że jako artystka mam narzędzia, żeby przez sztukę mówić własnym głosem. Z tych własnych głosów wielu kobiet może wyłonić się antypatriarchalny krzyk. Bardzo w to wierzę”. 

Świat Łapińskiej-Rozenbaum przypomina mozaikę: wszystkie elementy tworzące rzeczywistość artystki układają się w skomplikowany i zawiły wzór. Patrząc z bliska widzimy jedynie chaotycznie ułożone, kolorowe kawałki tworzywa. Jednak kiedy spojrzymy z oddali, zobaczymy piękną i harmonijną strukturę.

Tagi

#design#warszawa#łapińska ...

Udostępnij